Filip pospieszył naprzód, a gdy usłyszał, że czyta proroka Izajasza, zapytał: “Czy rozumiesz, co czytasz?” Mężczyzna odpowiedział: “Jakże ja mogę, jeśli nikt mnie nie prowadzi?”. I poprosił Filipa, aby podszedł i usiadł obok niego. Dz 8:30-31
Powiedzmy, że byłeś na ulicy i podałeś przechodniowi Biblię do ręki. Przyjęła go z wdzięcznością, mimo że nie dałeś jej żadnych wyjaśnień ani wskazówek do czytania. Potem już jej nie widziałeś. w co warto wierzyć?
Jak myślicie, gdzie zaczęłaby czytać?
Jak myślicie, gdzie zaczęłaby czytać? Można założyć, że zaczęłaby czytać od pierwszej strony. Bo tak się robi z książkami. Czytasz książkę z ambicją dotarcia od pierwszej do ostatniej strony. W odpowiedniej kolejności. Nie pomijając żadnego rozdziału. Bo tak właśnie czytamy książki.
Ale włożenie komuś Biblii do ręki bez żadnego wyjaśnienia jest jak wysłanie kogoś na samotną wędrówkę po lesie bez mapy i kompasu. Na początku może być dobrze. Kiedy jednak nowicjusz w Biblii dotrze do Księgi Kapłańskiej, będzie to trudne. Wtedy zaczniesz się zastanawiać, czy naprawdę rozumiesz to, co czytasz. Tak, będziesz się nawet zastanawiał, dlaczego to czytasz. O co chodzi? Samotny leśny wędrowiec bez wskazówek w końcu się zgubi i z frustracją zapyta: “Gdzie ja jestem?”.
Misjonarz Filip spotkał w drodze powrotnej z wizyty w Jerozolimie pewnego dworzanina. Siedział w swoim rydwanie czytając Słowo Boże przez Izajasza. Filip zapytał go: “Czy rozumiesz, co czytasz?” Dworzanin odpowiedział mu: “Jak mogę, jeśli nikt mnie nie prowadzi?”. Zarówno Filip jak i dworzanin mieli rację. Ważne jest, abyśmy rozumieli to, co czytamy.
I ważne jest, abyśmy byli prowadzeni tak, abyśmy rozumieli.
Tak naprawdę, gdybyś spotkał kogoś, kto nie znał przesłania Biblii i miał okazję powiedzieć kilka słów przed czytaniem Biblii, zrób to, co Filip zrobił dla dworzanina! Mówi, że Filip zaczął “wyjaśniać mu ewangelię Jezusa” (Dz 8,35). Wyjaśnij swojemu bliźniemu, że my ludzie jesteśmy jak zagubione owce potrzebujące zbawienia od naszych grzechów. Wyjaśnij, że Jezus jest naszym Dobrym Pasterzem, który nas wyszukał i stał się naszym Zbawicielem.
Bardzo dobrze jest szkolić ludzi w czytaniu Biblii, a jeszcze lepiej, jeśli damy im również wskazówki, od czego zacząć czytanie. Filip natychmiast zaczął opowiadać dworzaninowi o Jezusie. Jeśli poprowadzimy innych, by zaczęli czytać Nowy Testament, to od razu poznają Jezusa. Zacznij od Nowego Testamentu, bo Bóg chce, “abyście uwierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w jego imieniu” (J 20,31).
Modlitwa: Drogi Ojcze Niebieski, dziękuję Ci, że dałeś nam Biblię, w której wyjaśniasz nam Ewangelię Jezusa. Prowadź nas przez swojego Ducha Świętego, abyśmy zrozumieli przesłanie Biblii. I pomóż nam wykorzystać wiedzę, którą nam dałeś, aby prowadzić innych do Jezusa. Amen.
Czym jest Lectio Divina?
Lectio Divina, czyli po łacinie boska lektura, to benedyktyńska praktyka czytania Biblii, medytacji nad tym, co się czyta, i modlitwy w celu głębszego poznania Boskiego Oficjum, a przez to pogłębienia komunii z Bogiem. W Lectio Divina Pismo Święte jest rozumiane jako żywe Słowo, którego centrum i kluczem do interpretacji jest Jezus Chrystus.
Tradycyjnie Lectio Divina składa się z czterech elementów: czytania (lectio), medytacji (meditatio), modlitwy (oratio) i kontemplacji (contemplatio). Najpierw czyta się fragment Pisma Świętego, a następnie zastanawia się nad jego znaczeniem. Po tym następuje modlitwa i kontemplacja nad tym, co zostało przeczytane.
Nie chodzi tu, jak w egzegezie, o historyczną analizę tekstu biblijnego, lecz o jego duchowe znaczenie, które – jak się uważa – otwiera się w miarę czytania, medytacji i modlitwy nad tekstem z pomocą Ducha Świętego.
Ściśle związane z Lectio Divina jest Lectio Sacra (święte czytanie) i Lectio continua (bieżące czytanie). Wszystkie te sposoby czytania Biblii i modlitwy są ważnymi formami duchowości chrześcijańskiej i opierają się na takich fragmentach Pisma Świętego, jak Jana 6:63, Rzymian 1:16 i Hebrajczyków 4:12, które opisują, jak żywe i aktywne jest Słowo Boże.
Historycznie Lectio Divina sięga czasów ojca kościoła Origen (181-251) z Aleksandrii. Uważał, że Pismo Święte ma kilka znaczeń: dosłowne (sensus litteralis), alegoryczne lub duchowe (sensus spiritualis) oraz moralne (sensus tropologicus).
Według Origena najważniejszy jest sens alegoryczny lub duchowy. Nie jest ona dostępna dla każdego, ale może być ujawniona podczas czytania Pisma Świętego pod kierunkiem Ducha Świętego:
Po Origen, biskup Ambroży z Mediolanu (340-397) i Ojciec Kościoła Augustyn (354-430) praktykowali zarówno Lectio Divina, jak i Lectio Sacra.
Dewizą opata i założyciela zakonu benedyktynów, Benedykta z Nursji (480-547), była reguła monastyczna “Módl się i pracuj” (Ora et labora). Zawierał on trzy elementy: modlitwę liturgiczną, pracę fizyczną i Lectio Divina, którą określano jako ciche czytanie Biblii podczas modlitwy. Ta powolna i przemyślana lektura Pisma Świętego oraz kontemplacja jego znaczenia była medytacją benedyktynów i nazywana była “boską lekturą” lub “lekturą duchową”.